poniedziałek, 26 maja 2014

Epilog

         - Uważajcie na siebie, okej? – Oliver przytulił troskliwie swoją młodszą siostrzyczkę, przy tym posyłając Justinowi groźne spojrzenie, jednak nie było one przepełnione nienawiścią tylko miłością do Skai.
         - Nie mam już pięciu lat. Dam sobie radę. – blondynka uśmiechnęła się do brata, po czym pożegnała z resztą rodzeństwa.
         - Wszyscy wierzymy, że wam się uda. Powodzenia! – zawołał Daniel.
         - Dzięki stary. – odpowiedział mu szatyn, po czym obydwoje wsiedli do jego samochodu. – Gotowa? – spojrzał na nią podczas zapalania samochodu.
         - Zobaczymy na miejscu, teraz nie jestem w stanie ci odpowiedzieć. – uśmiechnęła się nieśmiało.
         - To jedziemy.
         Minęło pięć miesięcy od przedstawienia. Wszystko nareszcie zaczęło się układać. Jeremy i Pattie postanowili dać sobie szansę, obydwoje wzięli urlop aby spędzić trochę czasu w domu, dogadać się. Natomiast Skai i Justin.. no właśnie.
         Kiedy światła zgasły, kurtyna zasunęła się, a brawa ustały, oni nadal wpatrywali się w siebie nawzajem, nie mogąc pozbyć się tego uczucia. Tą chwilę przerwała im pani Olsen, która wbiegła i klasnęła głośno w dłonie.
         - Justin! Skai! Co wy żeście zrobili? – otworzyła szeroko oczy.
         - Zmieniłem scenariusz, tak bywa. – odpowiedział jej Justin z szerokim uśmiechem na ustach.
         Skai wycofała się, pozostawiając dyskutujących ze sobą szatyna oraz kobietę po czym nieśmiało podeszła do Julie.
         - Nie jesteś zła? – spytała niepewnie, przegryzając wargę.
         - Za to, że zepchnęliście mnie na drugi plan, zmieniliście zakończenie? Nie. – wzruszyła ramionami. – Justin mnie ostrzegł, a właściwie poprosił żebym się na to zgodziła.
         - Naprawdę? – dziewczyna nie mogła w to uwierzyć, że to zrobił.
         - Tak, ale nie martw się. Nie jestem zła, właściwie to ostatni układ który dla nas przygotowałaś nie wychodził mi, a nie chciałam się zbłaźnić przed wszystkimi. Więc.. – spojrzała ukradkiem na szatyna, po czym skierowała swoje oczy ku Skai. – Byliście świetni.
         - Ja.. ja.. dziękuję. – wyszeptała onieśmielona blondynka.
         - Naprawdę nieźle to wykombinowałeś. – powiedziała Skai zerkając na Justina.
         - Ale co? – spojrzał na nią zaskoczony.
         - To przedstawienie, a raczej jego zakończenie. Kto by się spodziewał… - na jej usta wkradł się delikatny uśmiech. – Ale potem, potem to naprawdę dałeś czadu. – chłopak roześmiał się kręcąc głową.
         - Dałem czadu? – parsknął.
         - Oj tak. – pokiwała. – Dziękuję, że to dla mnie zrobiłeś.
         - Chociaż tyle mogłem się odwdzięczyć za twoją opiekę nade mną. – zachichotał.
         Gdy Skai oraz Justin udali się za kulisy, gdzie przygotowywali się do przedstawienia aby uczcić jego zakończenie, drogę zagrodziła im wysoka kobieta ubrana porządnie w czarną marynarkę, eleganckie spodnie i białą koszulę. Włosy miała ścięte krótko do ramion, wyglądała naprawdę onieśmielająco.
         - Witam, czy to pan Bieber? – spojrzała na szatyna, a kiedy ten skinął twierdząco, ona podała mu dłoń. – Gratuluję dobrego występu. Nazywam się Elizabeth Stanson i jestem przedstawicielem szkoły Chicago University. Pamięta pan naszą ostatnią rozmowę?
         - Oh. – szatyna wtenczas olśniło, a na jego ustach pojawił się szeroki uśmiech z zadowolenia. – Bardzo dziękuję, za przyjście. To jest właśnie Skai Johnson o której mówiłem. – przedstawił oszołomioną blondynkę.
         - Ee, dzień dobry. – przywitała się niepewnie.
         - Widziałam wasz wspólny taniec, rzeczywiście był niesamowity. Jesteście bardzo utalentowanymi tancerzami dlatego też z przyjemnością zapraszam was na casting do naszej uczelni. Dołączam również mój list polecający, dzięki któremu łatwiej będzie można się wam dostać. Jednak z tego co widziałam, nie macie czego się obawiać. – wręczyła Justinowi białą, zaklejoną kopertę. – Wszystkie informacje są w środku o castingu i o różnych formalnościach.
         - Dziękujemy bardzo za pani czas. – jeszcze raz Justin uścisnął jej dłoń.
         - Do zobaczenia na castingu.
         - Do widzenia, dziękuję. – pożegnała się Skai, do której wciąż nie docierało co się właśnie stało.
         Kobieta skinęła im, po czym odwróciła się i odeszła wraz ze stukotem jej obcasów.
         - Justin, ja…
         - Nie musisz nic mówić. – wzruszył niedbale ramionami. – Chcesz wody? – odpowiedziała mu uśmiechem, po czym wzięła od niego butelkę.
         - A co jeśli nie dam rady? Tam na scenie… ty… - zawahała się. – Nie wiem czy jestem w tym dobra, wiesz. Nie lubię występować przed ludźmi.
         - Jednak na przedstawieniu nie bałaś się. – stwierdził.
         - Bo byłeś ty. – wypaliła, po czym natychmiast ugryzła się w język. Chłopak zachichotał i posłał jej gorące spojrzenie.
         - Tutaj też będę, zobaczysz. Dostaniemy się. – poklepał ją po udzie pocieszająco. – Zjeżdżamy żeby zatankować, jak chcesz możesz wyjść i wiesz…
         - Haha, wiem. – zaśmiała się. To było zabawne widząc zmieszanego Justina, który nie potrafił powiedzieć „skorzystać z WC”. – Nie potrzebuję, ale chętnie wyprostuję nogi.
         Kiedy stanęli, Skai jak powiedziała, tak wysiadła z samochodu po czym stanęła na krawężniku i zastygła. Justin po zatankowaniu oraz zapłaceniu za paliwo, poszukał blondynki wzrokiem. Odnalazł ją stojącej w tej samej pozycji, co wcześniej.
         Wiatr delikatnie dmuchał w jej włosy, których kosmyki plątały się ze sobą, jednak Skai to nie przeszkadzało. Miała na sobie krótkie dżinsowe spodenki oraz zwykłą koszulę w kratę, do tego zestawu dołączyły białe tenisówki które kontrastowały idealnie z jej lekko brązowawą skórą. Skrzyżował ręce na piersi i uśmiechnął się szeroko. „Jak mogłem tego wcześniej nie zauważyć?” – przeklinał w myślach. Skai była piękna, a za każdym razem kiedy spoglądał na nią jego serce biło szybciej. Wyglądała tak niepozornie, prosto… Nigdy wcześniej nie pomyślałby że mógłby zakochać się w Skai Johnson. Tej Skai Johnson.
         Potrząsnął głową, po czym podbiegł do niej jak na skrzydłach znienacka obejmując ją za biodra. Pisnęła zaskoczona, a kiedy zauważyła Justina odrobinę jej ulżyło.
         - Justin.. – wyszeptała. – Popatrz jak pięknie! – wskazała na pastwiska, które ubrane były w różne kolory oraz liczne górki. – Kto by pomyślał że widać takie piękno ze  zwykłej stacji benzynowej.
         - Każdy widzi piękno w tym, co kocha, prawda?
         - Prawda. – odpowiedziała mu cicho.
         - Ja widzę piękno w tobie. – po tych słowach Skai odwróciła się do niego przodem, spojrzała w jego błyszczące oczy.
         Rozczulona tym wyznaniem wtuliła twarz w jego klatkę piersiową. Szatyn ucałował czubek głowy Skai, po czym zamknął ją w swoich ramionach, czując jakby trzymał cały świat. Zanurzył nos we włosach blondynki, aby poczuć zapach panny Johnson, który uwielbiał.
         - RUSZAĆ SIĘ! – zatrąbił kierowca ustawiony za samochodem Biebera.
         Oderwali się od siebie, spoglądając na zdenerwowanego mężczyznę. Justin roześmiał się, po czym chwycił Skai za rękę aby móc spleść ich palce razem. Ruszyli ku samochodowi, wsiedli do środka bez pośpiechu.
         - Gotowa? – szatyn spojrzał na blondynkę z szerokim uśmiechem, a ona położyła dłoń na jego udzie.
         - Gotowa. – odpowiedziała.
         I ruszyli.

         I wiedzieli, że już wszystko będzie dobrze.

         Od autorki: No i stało się. Nadszedł nareszcie koniec. Wiem, że niektórzy z was chcieliby następną część, obiecuję że o tym pomyślę jeszcze, bo możliwe że do tego wrócę, ale na razie chcę skupić się na innym opowiadaniu i mam nadzieję, że was nim nie rozczaruję :) 
               BARDZO! BARDZO bym chciała aby KAŻDY KTO CZYTAŁ TO OPOWIADANIE, nieważne czy dołączyliście w środku niego czy pod koniec, SKOMENTOWAŁ POD TYM ROZDZIAŁEM chociażby kropkę czy buźkę. Bardzo mi na tym zależy! KOCHAM WAS I DZIĘKUJĘ, ŻE ZE MNĄ WYTRWALIŚCIE!!
Dam wam nawet link do nowego bloga, gdzie niedługo pojawi się zwiastun :)

34 komentarze:

  1. świetne i mam jednak nadzieję, że ta druga część nadejdzie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. omg nieeeeeeeeeeee koniec a szkoda przemysl ta 2 czescily <33333 boskiii epilog ;******

    OdpowiedzUsuń
  3. Naprawdę proszę żebyś pomyślała nad tą drugą częścią, zakochałam się w tym blogu *.*
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  4. OMG OMG OMG OMG OMG OMG OMG OMG OMG! Kocham! Tak się cieszę, że zakończenie jest szczęśliwe. Głupi kierowca przerwał im moment ;/ No ale kocham to opowiadania. Było to jedno z moich ulubionych. Zresztą ty jesteś moją ulubioną pisarką. Dlatego też nie mogę sie doczekać kolejnego opowiadania. <333 Trzymaj się i życzę duuuuuuużo weny. Na pewno będę czytać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Byłam zakochana w tym opowiadaniu! Szkoda że to już koniec :(. Będę czytała nowe :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam od początku, ale bloggera już za bardzo nie używam, więc nie komentowałam. Dziewczyno masz talent. Opowiadanie było świetne. Często sprawdzałam po kilka razy, czy aby czegoś nie dodałaś i mi się nie wyświetla xD Bądź pewna, że następne opowiadanie na 100 % będę czytac, ale przepraszam jeśli nie będę komentować ;) Przyznam, że jestem leniwa czasami ;)
    Uwielbiam cię, weny i czekam na te kolejne ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja chcę 2 część! Ja kocham to ff, nie rób mi tego, prosze!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. Omg jak słodko, oni są tacy kochani, tacy no mega idealni;) blog mi mega przypadł do gustu, świetnie mi się go czytało, ta wciągająca fabuła no wszystko super:) szkoda że to już koniec:( ale ciesze się że startujesz z nowym pomysłem, oczywiście życze dużo weny i powodzenia! Much love! xxx

    OdpowiedzUsuń
  10. Byłam twarda, naprawdę twarda...miałam jedynie zeszklone oczy i jedynie bliska płaczu, ale nie płakałam...aż do momentu, gdy Justin powiedział Skai, że widzi w niej piękno...rozwaliło mnie to totalnie! No nie mogę, bo po prostu to opowiadanie jest najcudowniejsze...i wylałam na nim hektolitry łez i zmarnowałam tyle chusteczek...ale warto było.! Nie wierzę, że to już koniec historii Skai i Justina, strasznie zżyłam się z tym opowiadaniem. No i tak mi smutno, że to już koniec. Zawsze strasznie przeżywałam każdą sytuację i wczuwałam się w bohaterów. Płakałam gdy Skai cierpiała przez Justina, a teraz cieszę się, że jest z nim szczęśliwa. I cieszę się, że nie jest to takie standardowe zakończenie opowiadania, w którym bohaterowie dosłownie mówią sobie "kocham Cię" i żyli długo i szczęśliwie. Ty opisałaś to po swojemu i dzięki temu opowiadanie nie jest przesłodzone, nie jest takie jak wszystkie inne, jest twoje i dzięki temu jest wyjątkowe. Kurde..nawet jak piszę ten komentarz to już mi się płakac chce, bo po prostu ja zawsze tak emocjonalnie podchodzę do opowiadań, a do twoich w szczególności. Będzie mi brakowało Skai i Justina i mam nadzieję, że kiedyś jeszcze pomyślisz o tym, żeby napisac kolejną częśc. Byłabym niezmiernie szczęśliwa i chyba nie tylko ja. Chyba już powinnam zakończyc ten komentarz, robi się późno, jutro szkoła, a ja teraz przez pół nocy będę przeżywac to opowiadanie na nowo...ale trudno ;d Nie chcę kończyc tego komentarza, bo to oznacza, koniec - przynajmniej tej części - opowiadania.
    No ale dobra...zakończę moją długą wypowiedź tym, że jesteś cudowna, wspaniała, utalentowana i w tym miejscu użyłabym jeszcze jednego słowa, ale nie chcę przeklinac...
    Życzę ci duuuuuuuuuużo weny przy następnym opowiadaniu. I już czuję, że to będzie twój kolejny hit! Trzymam kciuki! Pozdrawiam! ;*****

    OdpowiedzUsuń
  11. świetny epilog.. ale będzie druga część?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. już napisałam w notce że pomyślę o tym, może się pojawi ;>

      Usuń
  12. o jejkuuuuuu kolejny Twój blog, który czytałam regularnie od początku do końca (tak chwalę się, bo jest czym, ale nawet nie wiem czy mnie pamiętasz, więc dobra xd). jeszcze nie skończyłam matur, ale postanowiłam zrobić wyjątek i skomentować (bo właśnie przez matury nie komentowałam żadnych blogów). Cóż.... jest mi w sumie przykro, że skończyła się ta historia, ale co mnie cieszy to, to, że skończyła się happy endem:) naprawdę. nie ma tutaj nic do zarzucenia, czy coś w tym stylu, a nie chciałabym Ci słodzić przez cały komentarz!:D hahaha:D no cóż... w takim razie przerzucam się na nowego bloga i życzę Ci, żeby ten nowy i każdy kolejny pisało Ci się z radością i przyjemnością, żebyś była z nich zadowolona i cieszyła się z tego co robisz, bo o to w tym wszystkim chodzi;) czekam na coś nowego. buziaki!!!:*:*:* natka

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie mogę uwierzyć, że to już koniec :') świetny było opowiadanie. Od razu informuję, że będę czytać tamtego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  14. To opowiadanie było jednym z mich ulubionych. Szkoda że to już koniec :(.

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie wierzę że to już koniec, jedno z najlepszych opowiadań jakie czytałam. Mam nadzieję że jednak będzie ta druga część:*

    OdpowiedzUsuń
  16. Strasznie mi smutno, że to już koniec. Zakochałam się w tej historii i nie żałuję 3 godzin spędzonych na czytaniu jej. Masz ogromny talent, którego mogę Ci tylko pozazdrościć. Życzę Ci sukcesów w przyszłości i multum weny, ale również dziękuję, że dzięki Tobie miałam przyjemność poznać historię Skai i Justina, mimo tego że nie jest prawdziwa.
    Trzymaj się i pamiętaj, nigdy się nie poddawaj, bo o marzenia warto walczyć do końca. :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Może zacznę od tego, że Cię kocham i dziękuję Ci bardzo za te wszystkie rozdziały i emocje dostarczone w każdym z nich. Te złe, dobre, nieważne, ale tyle emocji dostarczonych przez czytanie to naprawdę dużo.
    Nawet nie wiesz jak bardzo bym chciała Cię przytulić i podziękować osobiście,może będziesz myśleć, ze to chore, no ale chciałabym to zrobić.
    Rozryczałam się od razu jak przeczytałam o Pattie i Jeremim. A później już wyłam, a jak Justin powiedział Skai o pięknie to już w ogóle ledwo co widziałam..co tu dużo mówić, bardzo szkoda, że to już koniec i błagam zastanów się bardzo nad pisaniem2części, bo ja nie mogę pojąć, że już nie będzie Justina i Skai...
    Trochę się rozpisałam, przepraszam i trochę pewnie przynudzam, ale musiałam to napisać..
    Może nie komentowałam każdego rozdziału, ale czytałam, wchodziłam co dwa dni, żeby sprawdzić czy nie dodałaś i byłam zawsze..
    Ryczę jak głupia cały czas, po prostu Ci dziękuję♥ :''''( jejku przepraszam, widzisz , jesteś tak niesamowita, że ryczę cały czas..dziękuję po raz 482772 :'")
    I pisz, pisz, bo masz talent, haha już kończę, dziękuję...:)♥♥

    OdpowiedzUsuń
  18. Kocham . To . Jestem z Tobą od 5 rozdziału. ! No chyba sie poplacze. Nienawidze gdy pisze EPILOG!:ccc To jest niesamowite opowiadanie <3

    OdpowiedzUsuń
  19. Jeju tak bardzo kocham to opowiadanie.co z tego ze dołączyłam dopiero teraz.hahaha i na pewno będę czytała twoje nowe ff x wspaniały epilog,kocham cie

    OdpowiedzUsuń
  20. szkoda ze to koniec :)
    dziękuje ci za tą historie

    OdpowiedzUsuń
  21. Ide płakać przez ciebie !
    To zbyt emocjonalne dla mnie !

    OdpowiedzUsuń
  22. Przy każdym rozdziale płakałam jak głupia! Jezu, to opowiadanie jest świetne! Teraz idę do łazienki, obmyć twarz haha mam całą zapłakaną, no i oczywiscie całe czerwone oczy. Cuuudownie!
    KOCHAM CIĘ ZA TO OPOWIADANIE! ♥

    OdpowiedzUsuń
  23. Hej! Pojawił się ROZDZIAŁ DWUDZIESTY DRUGI na http://following-liars.blogspot.com/ !!! Zapraszam i liczę na Twoją opinię ;-)

    PS.
    Jeżeli już nie chcesz być informowana, napisz mi w komentarzu pod rozdziałem, albo daj znać na tt @storytellerfun

    OdpowiedzUsuń
  24. Mega mi sie spodobalo to opowiadanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Serdecznie zapraszam na ROZDZIAŁ DWUDZIESTY TRZECI na http://following-liars.blogspot.com/ !!! Liczę na Twoją opinię ! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  26. Jest mega super! Podoba mi sie :)

    Zapraszam rowniez tutaj :
    http://patience99.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  27. Kocham to opowiadanie :3 czytałam je już jekieś 3 razy :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  28. Cieszę się ze znalazłam i miałam możliwość przeczytać to niezwykle opowiadanie :) dziękuję

    OdpowiedzUsuń