czwartek, 13 lutego 2014

Rozdział 23

        - Ryan. - wyszeptała zdumiona. - Co tu robisz?
Nie odpowiedział, za to podszedł bliżej i przyjrzał się blondynce. Miała zaczerwienione oczy oraz policzki. Jej włosy potargał wiatr na przeróżne strony, wyglądała na chorą, zmęczoną.
Chłopak spuścił wzrok i zaczął szurać butami, przestępując z nogi na nogi. Nie wiedział w sumie, dlaczego biegł za nią. Może czuł się winny jej to? W końcu ona mu pomogła, chciała dobrze, a on ją tylko odrzucił, zignorował na pogrzebie, więc sumienie ciągle przypominało Ryanowi o tym.
- Hm, chciałem sprawdzić co u ciebie. - wymruczał niepewnie.
Skai spojrzała na niego zdziwiona, lecz nic nie powiedziała. Ponownie wbiła wzrok w jezioro i wzięła głęboki oddech. Zapadła krępująca cisza. Dziewczyna aż chciała coś powiedzieć, aby ją przerwać, jednak wydawało jej się to trochę niezręczne.
Ona była jakąś zwyczajną dziewczyną, niańką jego najlepszego kumpla, sierotą, a Ryan, cóż... Nie starczyłoby jej palców na wymienianie dziewczyn, które obecnie dałyby sobie głowę uciąć aby spędzać tyle czasu z Justinem i Ryanem, co Skai.
Przełknęła głośno ślinę, zaczynając pocierać palce, które powoli drętwiały z zimna.
- Więc, co u ciebie? - brunet wyglądał naprawdę na zakłopotanego. Skai zarumieniła się, mając świadomość, że to przez nią.
- Nijak. - odpowiedziała niepewnie.
- Rozumiem. Pewnie minie sporo czasu, zanim przetrawisz to co się stało. - powiedział wolno, jakby ostrożnie dobierał słowa.
- Czyżby? - nie chciała, aby zabrzmiało to niegrzecznie, ale zwykle gdy ludzie mówią, że rozumieją, tak naprawdę mówią to tylko po to aby dana osoba poczuła się rozumiana, ale oczywiście tak się nie dzieje. - Ciebie też starszy brat uderzył w policzek?
- Żeby chociaż. - mruknął pod nosem, licząc na to, że Skai nie dosłyszy, jednak ona wyczytała te słowa z ust Ryana.
- Chcesz coś powiedzieć? - spytała go, lecz on tylko potrząsnął głową.
- Pierwsze uderzenie bardziej boli psychicznie niż fizycznie.
- Pierwsze ? -pisnęła, na co Ryan skinął głową.
- Potem to już się przyzwyczajasz. Starasz się robić wszystko, żeby znowu nie dostać, ale to i tak nie działa, więc walczysz. Dostajesz jeszcze mocniej, potem ktoś znajduje cię w pół przytomnego na podłodze. - powiedział to takim tonem, jakby już dawno temu chciał wyrzucić to z siebie. - Mija jakiś czas, zanim wrócisz do świata żywych i spojrzysz prawdzie w oczy.
- R-ryan? - zadrżała, spoglądając na niego przerażona.
- Ale nie bój się. - wymusił uśmiech. - Twój brat przecież jest inny, a ty jesteś dziewczyną. Na pewno teraz wszystkiego żałuje.
- Przykro mi. - wyszeptała cicho.
- Dlaczego? - zmarszczył czoło, udając, że nie rozumie. - Wszystko jest w porządku.
- Okłamujesz sam siebie. - stwierdziła blondynka.
- Przynajmniej nie płaczę jak idiota. - wzruszył ramionami.
- Sugerujesz coś? - uniosła pytająco brew.
- Nie. - potrząsnął głową. - Mogłabyś zostawić mnie samego? - poprosił ostrożnie.
- Jasne. - odpowiedziała niechętnie, ale wiedziała, że jeśli on tak mówi, to naprawdęchce być sam. Nauczyła się tego dzięki humorkom swoich braci.
Wycofała się po cichu. Spowrotem przeskoczyła murek i wyszła z lasku. Ręce włożyła do kieszeni kurtki, którą pośpiesznie ubrała, wychodząc z auli. Zrobilo jej się przeraźliwie zimno, więc przyśpieszyła kroku, nie wiedząc właściwie gdzie ma się udać.
Nie chciała wracać do domu, ponieważ tam spotkałaby Olivera i Daniela. Jasne, bliźniacy i James też by byli, jednak obiecała sobie, że jak wszystko ucichnie, wynagrodzi im to. Wtedy do głowy przyszedł jej Justin. Był chyba ostatnią opcją, jeśli chodzi o przenocnowanie, gdyż nie miała przyjaciół. Bała się, że jej nie przyjmie po tym co się stało, zwłaszcza, że przez całą próbę ją ignorował, a czasem posyłał surowe spojrzenie.
Zanim się zorientowała już stała przed drzwiami jego domu. Szybko wyciągnęła rękę ukształtowaną w piąstkę i zapukała zanim zmieniłaby zdanie. Zagryzła ze zdenerwowania wargę, słysząc kroki, które powoli zbliżały się do drzwi. Ścisnęła mocno ręce, aż jej kostki zbielały.
W końcu w drzwiach stanął Justin, opierają się o ich framugę. Skai zaparło dech w piersiach, ponieważ chłopak był bez koszulki, a do tego seksownie wydął wargi. Rozpaczliwie starała się zachowywać normalnie.
- Eee, cześć. - bąknęła po chwili, spuszczając wzrok na jego nogi. Justin lekko skinął głową, ale nic nie powiedział. - Mogę wejść? - otworzył szerzej drzwi, jednak nie odsunął się.
Skai przechodząc obok niego, poczuła charakterystyczne męskie perfumy. Zrobiło jej się strasznie gorąco i była pewna swoich rumieńców na policzkach. Stanęła niepewnie w holu, czekając aż Justin do niej dołączy. On zamiast zaprosić ją do salonu, czy kuchni stanął za dziewczyną i powoli zdejmował jej kurtkę, po czym spojrzał znacząco na buty, kiedy spostrzegła, co wyprawia.
Zdjęła swoje adidasy, po czym poszła za Justinem do kuchni. Usiadła na jednym z krzeseł, wpatrując uważnie w bruneta, który oparł się o blat stołu kuchennego. Z całych sił starała się nie patrzeć na jego idealnie, wyrzeźbioną klatkę piersiową. Jednak za każdym razem kiedy spoglądała mu w oczy, jej wzrok ciągle wracał do nagiego torsu. Kątem oka widziała, jak Justin stara się nie uśmiechać, ale policzki go zdradziły, przez co Johnson jeszcze bardziej poczerwieniała.
- Powiedz coś. - wykrztusiła w końcu. Miała dosyć tego, że milczał ilekroć znaleźli się sami, odkąd Skai odeszła.
- Herbaty?
- Justin! - dziewczyna nie wytrzymała i ze złością aż wstała z krzesła, delikatnie przy tym dysząc. On tylko zmarszczył czoło. - W co ty grasz?
- Spytałem tylko, czy chcesz herbatę. - wymamrotał.
- Oh, daj spokój. Nigdy nie byłeś dla mnie zbyt uprzejmy, więc wiem, że blefujesz. - wywróciła teatralnie oczami.
- Chodź, obejrzymy jakiś film. - chwycił ją za dłoń, lekko ścisnął i pociągnął za sobą.
Oniemiała blondynka szła automatycznie za nim. Usiadła na kanapie, nie mogąc uwierzyć w to co się działo. Dla niej to było nie do przyjęcia. Dlaczego Justin zachowywał się tak dziwnie? Była w zbyt wielkim szoku, aby myśleć racjonalnie.
- To jaki film? - podszedł do półki obok telewizora. - Mam Dirty Dancing, Listy do Julii, Szybcy i wściekli, Szkołę uczuć...
- Listy do Julii. - wymamrotała.
Przez cały czas obserwowała szatyna, który wyjął odpowiednią płytę, po czym włączył telewizor i kino domowe, przy którym miał trochę trudności z odnalezieniem guzików. Jednak kiedy mu się nareszcie udało włączyć film, usiadł na kanapie blisko Skai. Ich ramienia oraz kolana stykały się ze sobą. Blondynka zadrżała, siedziała na początku sztywno, a jej myśli wciąż krążyły wokół Biebera.
On ją dotyka swoim ramieniem i kolanem jak gdyby nigdy nic! Coś naprawdę musiało się stać. Próbowała wziąć głęboki oddech, później wydech i tak powtórzyć z dziesięć razy, jednak za piątym wdechem Justin położył swoją głowę na jej nogach, natomiast sam położył się na kanapie, twarzą ku ekranowi.
"To takie słodkie" - pierwsza myśl jaka przyszła jej do głowy, kiedy spojrzała na Biebera. Kolejna już nie była taka spokojna: "O rany, co ja mam teraz robić? Jak zaraz mu się coś odwidzi i mnie odepchnie? Ale.. ale... jego włosy wyglądają na takie miękkie. Nie mogę się powstrzymać..." Ręka skai od razu wystrzeliła do przodu i wplotła swoje palce w kasztanowe kosmyki Justina. " O mamuniu, jakie to przyjemne" - jęknęła w myślach.
- Szkoda, że życie nie jest jak film. - mruknął chłopak, po czym odwrócił się do niej. Skai czuła, że musi coś odpowiedzieć.
- Dlaczego?
- Tam wszystko jest takie proste. Wiesz, główny bohater zawsze ma co robić, zna wielu ludzi i od początku do końca jest mu wyznaczona ta jedna osoba, z którą potem się wiąże. Scenariusz zawsze kończy się happy endem, a w życiu nie ma happy endów.
- I o to chodzi. Nigdy nie wiesz, co cię spotka. Życie jest bardzo zaskakujące. Gdybyś od razu wiedział kim jest twoja ukochana to nie spotkałbyś innych wspaniałych ludzi po drodze, tylko od razu do niej zagadał i tak dalej. Czasami lepiej nie wiedzieć. - odpowiedziała mu.
- A co jeśli znalazłem ją, ale nie jestem pewny czy to ona jest tą jedyną? - spojrzał Skai prosto w oczy.
- Jeśli nie jesteś pewny, to pewnie nie ona. - wymruczała speszona. Pomyślała o Julie, czyżby ją miał na myśli? Justin westchnął głośno i przymknął na chwilę oczy, po czym je otworzył. Lśniły jak mleczna czekolada były takie piękne.
- Brakowało mi ciebie dzisiaj rano. - wyglądał na smutnego. - Dlaczego odeszłaś? Twój pokój był pusty... - Skai była przygotowana na takie pytanie, nawet w myślach sobie układała odpowiedź na nie, jednak kiedy tak spoglądała na te czekoladowe tęczówki, kompletnie wymiękła.
- Oliver.. - wyszeptała.
Wtedy Justin zrobił coś, czego się w ogóle nie spodziewała. Podniósł głowę, a opuszkiem palca wskazującego wyznaczał okręgi na zaróżowionym policzku Skai. Zbliżył się do niej, aż blondynka poczuła dość mocny zapach piwa.
"Kurde, on pijany jest..." - przeklęła w myślach.
Justin wziął twarz Skai w swoje dłonie, po czym wyszeptał prosto w jej usta.
- Naprawdę tęskniłem. - zanim się zorientowała, jego ciepłe wargi dotknęły ust blondynki.
Ten pocałunek był spontaniczny, ale cudowny pomimo zapachu alkoholu. Skai czuła jak się rozpływa, a jej ciało zalała fala gorąca. Wplotła swoje palce w jego włosy i oddała pocałunek nieśmiało. Czuła jak Justin uśmiecha się, więc odwzajemniła ten uśmiech, nie umiała inaczej. Kiedy on był szczęśliwy, ona również.
W końcu, gdy się od siebie odsunęli Skai zauważyła, że Justin nie przestaje się uśmiechać. To strasznie ją ucieszyło, jednak po chwili zdała sobie sprawę, że ten pocałunek to tylko przez to, że chłopak jest upity i pewnie nie myśli nad tym co robi. Od razu posmutniała. Justin zauważył to, dlatego położył swoją głowę na jej brzuchu, po czym objął ją całą w pasie.
"Oj tam, walić to" - powiedziała sobie rozczulona zachowaniem Justina. Chciała zapamiętać każdy moment tego wieczora, ponieważ była pewna niemal w 100%, że się już nigdy nie powtórzy.
Film skończył się, jednak chłopak wcale nie chciał spać. Był wręcz przebudzony. Od razu wstał z kanapy, aby włączyć kolejny film, tym razem było to Dirty Dancing, jeden z ulubionych filmów Skai. Uśmiechnął się jak małe dziecko i podekscytowany usiadł obok Johnson, która zachichotała, widząc ucieszonego Justina.
Pomyślała o tym, że gdyby wróciła do domu to pewnie by się z kimś pokłóciła, wpadła w zły humor a zamiast tego pierwszy raz zobaczyła szczęśliwego Biebera no i on ją pocałował! Nie przejmowała się nawet już tym, że rano szatyn nie będzie tego pamiętał.
W połowie filmu puścili wszystkim dobrze znaną piosenkę "Hungry Eyes". Przypomniało jej się, że matka Skai uwielbiała ten utwór, zawsze kołysała się w rytm muzyki, gdy tylko ją słyszała, gdziekolwiek była. Wtedy Justin podniósł się z kanapy i wyciągnął przed siebie dłoń.
- Żartujesz. - parsknęła śmiechem, patrząc na Biebera, a on pokręcił głową.
- No chooodź. - to było takie pijackie "chodź".
"Może być ciekawie" - pomyślała, po czym chwyciła jego rękę i wstała. Chłopak od razu objął ją w pasie i przyciągnął do siebie ciasno. Skai czuła kolejną falę gorąca, jak przepływa po całym ciele. Zarzuciła ręce na jego szyję, a głowę położyła na ramieniu Justina, wdychając męskie perfumy zmieszane z piwem. Kołysali się w rytm muzyki i nie musieli nic mówić.
Obydwoje chcieli aby ta chwila trwała wiecznie. Justin w pewnym momencie wziął Skai z zaskoczenia i puścił ją, po czym chwycił za rękę, wykonując obrót. Dziewczyna zachichotała kiedy spowrotem wpadła w ramiona szatyna. On jednak postawił ją tak, że stała na jego stopach, a twarz trzymała na wysokości jego nagiego torsu. Nieśmiało położyła na nim głowę, a ręce oplotła w pasie.
Piosenka skończyła się kilka minut wcześniej i Baby już biegła do budynku aby przymierzyć kreację na występ, ale Justin oraz Skai dalej kołysali się w swoich ramionach. Dalej blondynka niczego nie pamiętała, gdyż przymknęła oczy dosłownie na kilka sekund i zanim zdążyła się ocknąć już zasnęła.
Justin to zauważył, ponieważ Skai rozluźniła się i omal nie spadła na podłogę. W porę chwycił ją za biodra, po czym zaniósł na kanapę i położył ją. Przez chwilę obserwował Skai, kiedy słodko spała. Oddychała równomiernie, po czym poruszyła nieznacznie aby móc ułożyć się w wygodnej pozycji. Kiedy już zastygła, na jej ustach zagościł lekki uśmiech, po czym wymamrotała imię Biebera.
Szatyn przejechał delikatnie palcem wskazującym po policzku blondynki i musnął go wargami. Następnie wstał z podłogi, leniwie podszedł do lodówki, po czym wyjął z niej piwo. Opróżnił go duszkiem, po chwili wrócił na miejsce. Usiadł przed Skai, a głowę oparł o kanapę i z twarzą zwróconą ku blondynce zasnął.

Od autorki: No witajcie moi kochani, mam nadzieję że rozdział wam się spodobał, bo w końcu coś zaczęło się dziać konkretniej między Skai a Justinem. Dodaję akurat w idealną porę haha bo jutro walentynki. Także no. Nie wiem kiedy kolejny rozdział, bo jestem w trakcie jego tworzenia i postaram się o dłuższy. Obiecuję xx

10 komentarzy:

  1. Wohoho.. takiego obrotu spraw się nie spodziewałam, no ale alkohol zmienia człowieka ;d

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejciu jak słodko między nimi <3. Czekam tylko aż on jej wyzna miłość <3. Jesteś wspaniała twoje rozdziały zawsze poprawiają mi humor :) <3.

    OdpowiedzUsuń
  3. No nie wierzę w to! axwcsbouy jejuu pocałowali się*.* awww. Niech Justin należy może do tych osób co pamiętają wszystko po alkoholu :D rozdział no po prostu cudowny i niemogę się doczekać co nam zafundujesz w następnym*.* kocham mocno xoxo dużo weny:)

    OdpowiedzUsuń
  4. O jejciu! Jakie to słodkie! <3 Ajdowixbsowiwvsk, mogę uwierzyć, że Justin ją pocałował i w ogóle był taki kochany ;) Błagam, niech on to wszystko pamięta i modlę się żeby miał mocną głowę! On na stówę coś do niej czuje, a Skai myśli, że to o Julie ;x Rozdział jest prze cudowny i totalnie mnie zaskoczyłaś :) Cały czas miałam ten głupi uśmiech na twarzy i oczy szeroko otworzone xD Dziękuje Ci bardzo, jesteś mega utalentowana ;) Kocham to opowiadanie, jest takie inne niż wszystkie <3 Już się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału, buziaki xx

    OdpowiedzUsuń
  5. Omg niech oni Bd razem plis <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Kuźwa... przeczytałam ten rozdział dzisiaj na lekcji i nie powiem, ale ludzie dziwnie się na mnie gapili jak zaczęłam płakac. no ale to nic. ten rozdział jest taki przesłodki, że ja nie mogę jhdjhajdhdfjgasdjhfghsdf rozpłynęłam się... jeszcze dzisiaj dookoła taki walentynkowy nastrój dookoła, że wszystko idealnie do siebie pasuje. martwi mnie tylko jedno, że Justin nie będzie tego pamiętał, a ta scena była taka cudowna, kiedy on jej powiedział, że za nią tęsknił, to po prostu umarłam... cudowne, naprawdę cudowne...
    niecierpliwie czekam na kolejny rozdział :d <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Nareszcie się coś zaczęło między nimi dziać. Mam nadzieję, że Justin będzie to pamiętać. Tak w ogóle to strasznie polubiłam Ryana i na serio mu współczuje tego wszystkiego a Oliver jest głupi. Jak można uderzyć własną siostre? No nic, czekam na następny :)

    Zapraszam na opowiadanie mojego autorstwa. http://game-on-baby.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. O mamuniu jakie to bylo przecudowne! Normalnie chyb moj ulubiony rozdzial! Ty tak cudownie piszesz skarbie ze az nie mam slow!
    Boze Justin i Skai są tacy uroczy... Jestem ciekawa czy Justin bedzie to pamietal..
    I o Boze! Oni sie calowali a potembjeszcze tak slodko tanczyli normalnie jak w bajxe...
    I jestem cholernie ciekawa czy jak Justin mowil o tej jedynej to mial.n mysli April czy moze... Skai...?
    Z niecierpliwoscia czekam na kolejny! Kocham Cie ;-*
    my-heaven-jb.blogspot.com
    black-tears-jb.blogspot.com
    the-other-side-jb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń